Thank God It's Over. Bye 2016

Rok 2016 zapisał się głównie jako "praca, praca, praca". Delikatnie rzecz ujmując... 



Kilka słów podsumowujących ten rok:

· KUCHNIA - "Zbieramy na kuchnię, oszczędzamy na kuchnię. Nie, nie kupujemy nowego samochodu."

· ŚRODMIEŚCIE SKM - kocham ten przystanek. Mogę posadzić tyłek w ciepłym pociągu, a nie czekać na Głównym, w deszczu i wichurze. Zdarza się pomalować paznokcie na ławeczce albo zatelefonować do koleżanki - świeżo upieczonej mamy, w blasku popołudniowego słońca. Lubię to.


· KASA - pieniądze szczęścia nie dają - nie. Robienie czegoś dla pieniędzy zawsze przynosiło mi tylko gorycz i łzy (ale ta kuchnia mi wszystko osłodzi...mam nadzieję).

· ZMĘCZENIE - jak bardzo można się zniszczyć pracując kilka miesięcy ponad siły? Bardzo...

· SOLPHADEINA - lepsze niż kawa.

· SLIPKNOT - No one is bulletproofmotherfuckers.



· TACO H - trójkąt warszawski, trójkąt bermudzki...



· PORADNIKI I COACHING - taka faza...Od naprawy związku po dietę paleo.  Myśl pozytywnie. Zadbaj o swoje jelita:D

Darowałam sobie minimalizm i hygge. I poradniki w stylu "nie mam w co się ubrać". 
Po co? Kiedy ciągle mam na sobie fartuch!


· BURDEL NA KÓŁKACH - podobno młode mamy są wiecznie zmęczone, więc bałagan w domu to norma...Tak. Powiedzmy, że to prawda.

·ALICJA - nieprzewidywalna urocza 3latka. Potrafi siedzieć spokojnie w kajaku przez 3h, a na Jasełkach nie będzie Matką Boską, bo woli różową sukienkę! I drze się na całą salę "mamo kocham cię! mamo, głośniej! Mamo, kocham cię!!!".
Ja Ciebie też kocham Myszko. I Ciebie też, Miśku. Mimo, że czytałeś mi Niezależną pl na głos przez cały rok:P





To był ciężki rok. Thank God, it's over...
Albo, jak mówi mój nowy kierownik - "Byle do Openera" ;)

Komentarze