Everlong


  Do Krakowa wybraliśmy się dzień przed koncertem Foo Fighters, żeby trochę pozwiedzać. I mieliśmy szczęście - wiatr wywiał smog, wyszło piękne słońce.
 Miasto oczywiście czaruje knajpkami, restauracjami, zagłębiem zapiekanek na Kazimierzu:) Wawel tym razem sobie podarowaliśmy - więcej czasu spędziliśmy na Kazimierzu.  
Fajnie, że teraz z Gdańska do Krakowa można dojechać w niecałe 6h albo dolecieć w godzinę. Kiedy mała podrośnie, wybierzemy się do Kraka na dłużej:)




   A koncert? Tak jak mówią - był genialny. Dave na tronie z nogą w gipsie dawał czadu. Kto nie widział, ten trąba;)

Komentarze